Obrazy starodawne, Band 1

Cover
 

Andere Ausgaben - Alle anzeigen

Häufige Begriffe und Wortgruppen

Beliebte Passagen

Seite 49 - Rano mu wycudź konia, rano wy czesz suknie; Jeśli mu nie dogodzisz, to on ciebie puknie. Rano gnój z stajnie wyrzuć, a coby chędogo; A zaś jeść, mocny Boże, o, jako ubogo! Jako pies tylko patrzaj, co mu z wąsa spadnie, A coć poda, ledwie to człeku na ząb padnie. Czasem psu lepszy kąsek poda^ niźli tobie, A obiad często bywa niemal o tej dobie.
Seite 179 - Nos otros caballeros; a czasem drugi, chocia nie będzie w Czechach, jedno iż granicę Śląską przejedzie, to już inaczej nie będzie chciał mówić, jedno po czesku, a czeszczyzna, wie to Bóg, jaka będzie. A jeśli mu rzeczesz, żeby swym językiem mówił, to powieda, iż zapomniał, abo że mu się przyrodzony język prawdziwie gruby widzi...
Seite 50 - Kiedy wytrwa takowe, jakby nic, postrzały. A jeśli cię zabije przy takim igrzysku, (I często się to trafia, a zwłaszcza przy wińsku), To sobie w śmiech obraca, a ty leż, pachołku, Pod Bożą męką kędy zagrzebiony w dołku. Wprawdzieć każą uderzyć w trąby, kotły, bębny, Właśnie, jakbyś na placu zginął bojem wstępnym. Lecz nie stoi za moje, kat cię prosi o to! Wolę, żyjąc, żelazo, niż po śmierci złoto. To tak husarze żyją. Pódźmyż do kozaków: Jako żyw, nie widziałem...
Seite 30 - Szabla u boku, koncerz ma pod nogą I ta mu strojna husarską ostrogą, Tygrys na grzbiecie pokrywa go srogi, Pod samym hasze wałach wiatronogi. Na nim nie droga ode złota gaza, Lecz od rzemienia tylko a żelaza. Na panu serdak z prostej tkany wełny, Suchar a woda — bankiet mu zupełny. W ciągnieniu się nań nie poskarży chłopek, Na podwodę mu nie wzięto świerzopek, W stacyjej sierot nędznych nie ciemięży, Na sumnieniu mu ludzki płacz nie cięży.
Seite 143 - Zygmunt Stary, poważał i August, lubo uraźliwszy często się nań gniewał; i trefniś wiele stracił na wesołości gdy pochowano starego króla. Często przychodził do grobowca -dawnego pana, i łzami zalany modlił się Bogu o wieczny pokój dla jego duszy. Nazywano go odtąd „Błazen starego króla".
Seite 49 - Tedybym się nie wrócił, porwoni niemocy: Nigdy człowiek nie wolen, tak we dnie, jak w nocy! Rano mu wycudź konia, rano wyczesz suknie; Jeśli mu nie dogodzisz, to on ciebie puknie. Rano gnój z stajnie wyrzuć, a coby chędogo; A zaś jeść, mocny Boże, o jako ubogo! Jako pies tylko patrzaj, co mu z wąsa spadnie, A coc poda, ledwie to człeku na ząb padnie.
Seite 178 - Cny Chmielecki, mężu sławny, Jakiego świat nie miał dawny, Nie jeden wiek ni dwa minie, A twa sława nie zaginie. Przedstawiony tekst zaczyna się i kończy identycznie brzmiącą strofką (jedyny wariant w w. 2 „świat"l„czas" nie ma uzasadnienia treściowego, jest, być może, niedokładnym powtórzeniem), spełniającą funkcje klamry kompozycyjnej.
Seite 286 - Każdemu wolno (by tylko zachował się podług artykułów, które na wrotach zamku przybite były), przyjechać i gonić z tym, kto by się na placu stawił, tak iż drugiemu iz dwoma iz trzema uderzyć się przyszło, raz po raz, niż na drugą stronę dobieżał.
Seite 184 - Swoją własną krew przelewać, Domowy pokój rozrywać. Brat na brata rodzonego, Synowiec na stryja swego Kopiją śmiele uderzy, Do boku z muszkietu zmierzy. Nieprzyjaciel serce swoje Cieszy, słysząc niepokoje W Polszcze naszej opłakanej, Niezgodami zawikłanej. Ocuć się, polski narodzie, A obacz się w tej przygodzie. Dodaj sobie zdrowej rady, Poprzestań więcej tej zwady.

Bibliografische Informationen